homeslowaobrazyz innej b(aj)eczkiadres @mail
home
Na wstępie pragnę pozdrowić Makówkę z Makowego pola.
To, że znalazłyśmy się na tym samym portalu,
oznacza, że nawet w korcu maku mogą się odnaleźć pokrewne dusze.

Od niedawna zaczęłam pisać rymowanki i bawić się słowem. Powróciłam też do moich dawnych zainteresowań
=> do grafiki i malarstwa.
Będę Was katować moimi wypocinami.... Tylko pamiętajcie jestem raczkującą "poetką" ,
a malowanie to mój come back po latach, więc liczę na wyrozumiałość.
Anka

All right reserved!!!

TWÓRCZOŚĆ oraz tfffuuu-rczość
przedstawiona na blogu jest wyłączną własnością autora i podlega ochronie praw autorskch.
Jakiekolwiek wykorzystanie tekstu czy obrazu wymaga zgody,
o którą proszę się zwócić drogą mailową


sobota, 11 kwietnia 2009

sobota, 4 kwietnia 2009

Czy napisanie książki specjalistycznej to też zabawa słowem???

home

klikając w zdjęcie przeniesiesz się do treści.

sobota, 28 marca 2009

Wczoraj miałam urodziny

....właśnie... jak tu świętować, kiedy ma się świadomość, że to ostatnie -dzieste urodziny...
Czy kobiety -siąte, mogą jeszcze liczyć na uśmiech losu, zwłaszcza takie sterane życiem, jak ja???
Wczoraj właściwie swoje urodziny przespałam. Byłam tak strasznie zmęczona po nieprzespanych nocach związanych z rozgryzaniem blogowych zawiłości, że padłam ok 17.oo.
Przebudziłam się już następnego dnia o 2.00 i znowu mi po głowie zaczeły tupotać rymy (to chyba jakaś obsesja).

Ale tym razem postanowiłam się zabawić słowem i takie są tego efekty:

Czy na molo stoi Bolo,
soli mola solą?
Czy to sola tuż spod molo
zasoliła solo??
Solidarnie razem z solą
Bolo też soluje.
Ten molowo, ta durowo,
bo na dur choruje.
Solą solo mola solą
raz sola , raz Bolo.
Zasolili solidarnie
opuścili molo.
Soli darnie, czyli ości
jeszcze kolą mola,
solą mola nie zabili
pomoże mu Cola.

Co wy na to..czy to fajna zabawa, czy mi w sennym widzie jakieś głupoty do głowy przyszły?

I jeszcze taka próba:

Stanął Wolny za woalem
swojej wolnej woli,
i swą wolą co niewolą
wyznał co go boli.
Opowiedział wolno Joli,
bo li tylko Jola
wolę wolną zza woalu
woli zamiast wola?
Ale Wolny wolał Joli,
co ma wole, wyznać,
że nie woli innych woli
ma wolę być Joli.

A makowi coś od wczoraj
strasznie się pie***li :D

czwartek, 26 marca 2009

Kasting na żonę


Panowie (a właściwie jeden z Panów, jak się potem okazało), postanowił na naszym forum ogłosić kasting na żonę - oczywiście to wszystko z przymrużeniem oka. Trzy niewiasty postanowiły się zabawić i przystąpić do konkursu.
A ja napisałam tak:

Kochani chłopcy, drodzy panowie!
Kasting na żonę z forum ma sens,
jeśli wygramy go wszystkie, społem,
bo w każdej dusza jest, jest i sex.
Każda z nas masą walorów grzeszy,
z każdą z nas życie będzie jak sen,
każda imidżem swym Was ucieszy…
Więc, co? Wchodzicie z nami w tę grę?

Co tam, że prawo nasze zabrania
(mamy je w d**pie, głęboko, hen).
Wołamy głośno : „Vive la bigamia!!!”
Zrobimy wszystko, żeby nasz men
był dopieszczony pod względem każdym,
by miał, co jemu potrzebne jest,
żeby miał pewność, że jest Kimś ważnym.
„Czy się zgadzacie: Grawinio , sel?”

No i Panowie, Was też zapytam:
„Czy taki układ pasuje wam??”
Jeśli tak, to serdecznie witam
w haremie mądrych i pięknych dam.

Pora na grafikę




To na razie na zachetę, reszta w obrazach

Tfffurczość licealna

To lubię

To lubię, kiedy dzień zmaga się z nocą.
Tu księżyc, blady sierp a tu znów świt.
I jutrznia jeszcze tam pobłyskuje w mroku
lecz widać, wschodzi nad horyzontem dzień.
Nabiera jasnych barw każdy kształt wkoło.
Różowy budzi się, złotem lśni świat.

Tak lubię, kiedy dzień zmaga się z nocą
i słońce pierwszy swój daje nam blask.




Do przyjaciela


Dlaczego tak gardzisz światem
i w czarne nocy oblekasz go widziadła?
A tych , coby z tobą chcieli żyć jak brat z bratem
odrzucasz? A sercem twym rządzi pogarda.
Dlaczego tak rzucasz potwarze,
przeciw temu z czego moc swą czerpać winieneś,
by z niej na ołtarze
swych bogów hojny pracy owoc ofiarować.
Odsuń , radzę, odsuń mary
zaprzałej chwilowo wyobraźni.
Pokochaj ludzi prawych,
a zrzuć wierzchnie odzienie
z tych tylko,
co pod nim kryją żmii ukąszenie.

No to do dzieła.

Pragnę serdecznie podziękować borys3kowi za podesłanie mi tej strony i zmobilizowanie do stworzenia tego bloga. Oj namęczyłm się, zanim załapałam jak to hula...

Żeby zachować chronologię zacznę od wiersza, który sobie przypomiałam, a napisałam (nagryzmoliłam) w siódmej klasie:

Siódma c


Nie ma to jak siódma c
robi wszystko to, co chce.
Chociaż punkty lecą za to
ona bimba sobie na to,
chociaż wie, że kary walą,
nie przejmuje tym się wcale.
Ciagle hałas, krzyki, wrzaski,
że aż szyby lecą z trzaskiem.
Ciągle bójki i kradzieże.
Skąd tyle energii bierze????
A na lekcjach; och jak siedzą:
jedni gryzą, żują, jedzą.
Inni kręcą się i wiercą
i po torbach ciagle węszą.
Lecz, gdy przyjdzie taka chwila,
że na środek Pani wzywa,
wtedy cisza niepszeszyta,
gonią kartki po zeszytach.
Wszystkich wnet ogarnia strach!!!
Co to będzie??? Oj, och, ach!!!
Lecz, gdy wezwą już ofiarę,
wszyscy z ulga oddychają
i znów każdy w swym żywiole,
znowu psoty i swawole.
Oto obraz klaszy naszej.
Tylko Wy się nie przestraszcie.
Jeśli ktoś chce wziąć z nas przykład
przyjdźcie śmiało, damy wykład.
Wszystkich chętnie zapraszamy,
lecz za skutki NIE ODPOWIADAMY!!!